Wybaczcie że doleję oliwy do ognia ale czy ktoś jest mi w stanie wytłumaczyć zasadność operacji montażu dziennych w Orlando?
Miałem Olka, MY2012 w wersji LTZ i chciałem też LEDy żeby odciążyć samochód podczas holowania mojej przyczepki, gdzie jest stado dodatkowych obrysówek. Niestety kilka lat temu nikt nie był w stanie mi pomóc i bardzo dobrze się wtedy stało bo zaoszczędziłem sporo kasy. Same LEDy Osram to był wydatek tysiąca złotych, kody w ASO jakieś 400zł i ogarnięty elektryk/elektronik, który by to zapodał też by swoje skasował. Koniec końców olałem sprawę i bardzo się z tego cieszę bo przez 6 lat jazdy Orlanderem zmieniłem 2 razy żarówkę H4- prawą przy 32,5 tyś. km za 69NOK (zaszalałem w Norwegii

) i lewą przy 49,6 tyś. km za całe 11zł. Przy 69 tyś. km zmieniłem obydwie na jakieś Powertec za całe 25zł! I jeżdżą do teraz.
Ktoś pewnie powie, że klosze się niszczą. Szczerze- nie zauważyłem, żeby przez te 6 lat i 85,8 tyś. km coś się z nimi podziało. Pewnie jeszcze pojeżdżą drugie tyle albo i więcej...
Do mojego L200 skusiłem się na LEDy- dałem jakoś 520zł wraz z montażem i po chyba 3 miesiącach musiałem jednego reklamować. Wozidło 11-letnie z przebiegiem 95,7 tyś. km- żarówki H4 zmienione 4 razy w dotychczasowym żywocie tego auta, klosze w idealnym stanie. Może wymienię te normalne H4 na jakieś lepsze o jaśniejszej barwie światła. Jedyny plus zamontowania LEDów to taki, że manetka włącznika świateł jest rzadziej używana

No i jest respect na dzielni

Ale z przyczepą i tak jeżdżę na światłach mijania bo niektórzy są w stanie nie zauważyć 6,5-metrowej przyczepy za moim holownikiem
Disco Sport ma już fabryczne LEDy do dziennej jazdy ale po podłączeniu przyczepy fabryczny moduł od razu załącza światła w przyczepie, pewnie dla lepszej widoczności całego zestawu i bezpieczeństwa wszystkich kierujących. W końcu jak ktoś ma prawie 5-metrowego holownika i do tego prawie 9-metrową przyczepkę to się nam robi prawie jak zestaw ciągnik siodłowy z naczepą
