Zaczęło się od pękniętego węza w układzie - auto pojechało do mechanika - wąż wymieniony, wydawało się ze to z powodu wieku (auta prod. rok 2012)
Jedziemy dalej po kilku tygodniach to samo tylko inny wąż, zlokalizowany wymieniony, sprawdzono czy nie ma wycieków przy uszczelce, wymieciono termostat, korek od zbiorniczka wyrównawczego - było super, było...
Wczoraj patrzę pod maskę w zbiorniczku wyrównawczym pusto
Dolałem... dziś moze z 15 km zrobiłem 1/3 ze zbiorniczka uciekła...
Znów jakaś duża nieszczelność...
Na czwartek umówiony jestem do mechanika ale po ostatniej wizycie już mi mówił że sprawdził układ płynem uv i nic nie znalazł żadnego dodatkowego wycieku.
Osobiście celuje w trochę w nagrzewnicę bo podczas puszczania nawiewu szyba paruje na dosyć długi czas, ale patrzyłem pod dywanikiem... sucho.
Czy ktoś miał podobny problem, jakieś pomysły sugestie ?
Z góry dziękuję.
Nie bądź obojętny na wojnę w Ukrainie.
Oczywiście nie upieram się przy zwierzętach (napewno dużo powiedziałoby dokładne obejrzenie uszkodzenia), ale z pewnością fakt że mieszkasz w mieście nie ma tutaj znaczenia. Kuny potrafią grasować w ścisłych centrach dużych miast. Natomiast to że drugie auto jest nie tknięte też o niczym nie świadczy. Na swoim przykładzie powiem Ci że bestiom jedne samochody smakują, inne nie. Od 10 lat mam scenika, stoi na podwórku lub pod wiatą i nigdy nie było śladów w komorze silnika, zdarzało się tylko że przespacerowała się pinda po dachu, masce. Orlando natomiast mam od lutego i na początku było nieciekawie. Co dzień świeże łapki pod maską, na szczęście nic nie pogryzła. Po bezskutecznych metodach typu sierść, różne spraye itp. założyłem odstraszacz pikająco- świecący i gdzieś tak od maja narazie mam spokój. Ale fakt faktem.