Post
autor: jungu » 26 gru 2020, o 10:50
Temat podobny, a kolega ma już rozwiązany to nie będę powielał.
Otóż mam problem z rozładowywaniem się aku. Czasem pojeżdżę tydzień (krótkie trasy), a czasem przejadę 20-30km i po zgaszeniu auta, już nad ranem wyje alarm że bateria jest na wyczerpaniu.
Sprawdzałem akumulator, zaraz po naładowaniu (na jakimś prostym urządzeniu u mechanika), wykazało pojemność 480mAh (580 mAh ma fabrycznie) co nie jest jakimś kiepskim wynikiem. Ładowanie akumulatora trochę za wysokie 15V. Czyli u mechanika nic poza wyższym napięciem ładowania nie pokazało.... Pojeździłem dwa dni i w nocy bateria znowu padła. Znów naładowałem na maksa, później sprawdziłem pobór prądu na postoju - pokazało 0,03A czyli również w normie.
Wczoraj przyjechał do mnie szwagier z trochę lepszym urządzeniem diagnostycznym do aku i wyskoczyło że jest słaby prąd rozruchowy ok 330mAh, a na odpalonym silniku w przy napięciu ładowania była dość spora choinka - napięcie skakało od 14 do 28V (z czym że to były wartości chwilowe).
Moja diagnoza padła na regulator napięcia, bo sieje wysokim napięciem i niszczy akumulator, ale..... skoro urządzenie pokazało że w aku jest słaby tylko prąd rozruchowy, a pojemność waha się w granicy 80% wartości sprawnego nowego, pobierany prąd na postoju to 0,03A to czy akumulator nie powinien wytrzymywać bez problemu dłuższy czas, a po prostu miałby problem z odpalaniem?