Był czas że mnóstwo aut z Włoch sprzedawanych było w Berlinie. Jeśłi ktoś nie ma żyłki handlarza samochodów nie popatrzy na zdewastowane auto od wewnątrz i na zewnątrz jako okazję. To ciężko mu będzie się przełamać i kupić takie auta do własnego użytku. Konkluzja, Włosi jak mało kto nie szanują samochodów.
Swego czasu zaistniała konieczność posiadania drugiego auta, znalazłem na mobile.de,privant anbieter, zadzwoniłem, umówiłem się, pojechałem, oczywiście w Berlinie. Będąc dużo wcześniej a mając po drodze zajechałem na Yorkstrasse, mnóstwo placów, placyków pełnych Turków i sprzedawanych przez nich klamotów. Był to czas gdzie właśnie z Włoch jechało do Berlina mnóstwo mocno używanych samochodów. Znalazłem tam poszukiwaną Arose 1.2, rocznik 2000 za kwotę 1200€ pojechałem też zobaczyć arosę po którą jechałem.
Niemiec wycenił ją na 2600€ a do utargowania był kosz paliwa 50€. Wziąłem tą od Niemca. Kupiłem ja dla tego że nie jestem handlarzem i nie widziałem w tej Włoskiej, obitej i mega brudnej wewnątrz ulęgałce żadnej okazji.
Rada jeśli zna się choć trochę niemiecki lub mamy dobrego znajomego który zna język "wroga"

to polecam wyjazd do Niemiec, oczywiście upatrzyć sobie wcześniej ze trzy samochody w jednej okolicy.
Pojechać do najbliższego zulassungsstelle wziąć tzw. " żółtki kurze zeit (tablice pięciodniowe z żółtym paskiem każdy raz w miesiącu ma prawo wziąć takie tablice in blanco + ubezpieczenie koszt około 80€) i w drogę.
Jeśli kupujecie samochód dla siebie to nie miejcie w tyle głowy myśli że w Polsce ten sam samochód był dużo tańszy niż od prywatnego obywatela Niemiec, ten w Polsce to był samochód z np. Włoch.