Captiva 2.0 150KM wyczyszczony komputer? Auto nie odpala i nie pokazuje błędów
: 31 gru 2024, o 18:26
Witam,
We wrześniu kupiłem swoją Captivę, potrzebowałem czegoś 4x4 i wybór padł na Cheviego. Doinwestowany, dobry stan. Musiałem niedawno wymienić piastę, bo huczało łożysko. I zaczęły się problemy. Po odebraniu auta od mechanika jeździł normalnie, ale kiedy podjechałem do nich, żeby uiścić należność za naprawę, zgasł i już nie odpalił. Co prawda była rezerwa, mechanik dolał paliwa, mimo to nie odpalił. Odpalił dopiero po odstaniu kilku godzin i znów działał normalnie. Odebrałem auto, pojeździłem nim kilka godzin, pojechałem na stację zatankować (komputer pokazywał 80 km jeszcze do przejechania), dolałem za 2 stówy i już nie odpalił. Następnego dnia przyjechała laweta, żeby znów zabrać go do mechanika i laweciarz odpalił go z kabli bez problemu (w międzyczasie przy próbach odpalenia go, przestał kręcić, okazało się, że aku miał za mało prądu). Dla pewności zawiózł go do mechanika, ale tam wszystko było normalnie, odpalał za każdym razem, nawet mechanik pojechał nim do domu ok 40 km i też wszystko działało, odpalał za każdym razem. Znów go odebrałem, pojeździłem 2-3 dni bez problemów, pojechałem zapłacić za przewóz lawetą, stanąłem w tym samym miejscu i znów nie odpalił (tym razem miał ponad pół baku paliwa), ale już na amen. I nie wiadomo co się dzieje, komputer nie pokazuje żadnych błędów, obroty przy kręceniu są odpowiednie, pompa "ciągnie" paliwo przewodami, napięcie na aku też jest ok. Mechanik sugeruje, że ktoś tak "zajął się" komputerem, by nie czytał nowych błędów, tak jakby został sczyszczony i się nie "nadpisywał". Czy spotkaliście się z podobną sytuacją? Czy sterownik jest do wymiany? A może ktoś miał podobny problem z takim odpalanie i nie odpalaniem?
We wrześniu kupiłem swoją Captivę, potrzebowałem czegoś 4x4 i wybór padł na Cheviego. Doinwestowany, dobry stan. Musiałem niedawno wymienić piastę, bo huczało łożysko. I zaczęły się problemy. Po odebraniu auta od mechanika jeździł normalnie, ale kiedy podjechałem do nich, żeby uiścić należność za naprawę, zgasł i już nie odpalił. Co prawda była rezerwa, mechanik dolał paliwa, mimo to nie odpalił. Odpalił dopiero po odstaniu kilku godzin i znów działał normalnie. Odebrałem auto, pojeździłem nim kilka godzin, pojechałem na stację zatankować (komputer pokazywał 80 km jeszcze do przejechania), dolałem za 2 stówy i już nie odpalił. Następnego dnia przyjechała laweta, żeby znów zabrać go do mechanika i laweciarz odpalił go z kabli bez problemu (w międzyczasie przy próbach odpalenia go, przestał kręcić, okazało się, że aku miał za mało prądu). Dla pewności zawiózł go do mechanika, ale tam wszystko było normalnie, odpalał za każdym razem, nawet mechanik pojechał nim do domu ok 40 km i też wszystko działało, odpalał za każdym razem. Znów go odebrałem, pojeździłem 2-3 dni bez problemów, pojechałem zapłacić za przewóz lawetą, stanąłem w tym samym miejscu i znów nie odpalił (tym razem miał ponad pół baku paliwa), ale już na amen. I nie wiadomo co się dzieje, komputer nie pokazuje żadnych błędów, obroty przy kręceniu są odpowiednie, pompa "ciągnie" paliwo przewodami, napięcie na aku też jest ok. Mechanik sugeruje, że ktoś tak "zajął się" komputerem, by nie czytał nowych błędów, tak jakby został sczyszczony i się nie "nadpisywał". Czy spotkaliście się z podobną sytuacją? Czy sterownik jest do wymiany? A może ktoś miał podobny problem z takim odpalanie i nie odpalaniem?