mam w swoim ukochanym Lacetti drobne "dziabnięcie" na lakierze błotnika, do którego powoli wchodzi rdza. O jakości lakieru na tym modelu nie muszę się chyba rozpisywać. Pytanie - ubytek jest bardzo mały (ok. 1,5 cm), ale osobiście mnie denerwujący. Lakiernik wycenia malowanie na 500 zł, ale nie był zbyt pomocny w sugerowaniu innych opcji poza "pędzelkowaniem". Wymiana elementu nie wchodzi za bardzo w grę, ponieważ to duży element.
Pytanie - ma ktoś doświadczenia w samodzielnym naprawianiu ubytków lakierniczych? Na YouTubie jest pełno filmików w tym temacie, ale chciałem się poradzić kogoś z forum.
Wstaw zdjęcie, zobaczymy jaki to ubytek, w jakim miejscu. Może uda się coś doradzić. Całą Hondę HR-V sprejem idealnie umalowałem to pewnie i z ubytkami coś się wymyśli
Dokładnie, każdy przypadek jest po prostu inny - i jak najbardziej da się zamówić lakier np. na allegro i nie malować całego elementu żeby to "jakoś wyglądało", może trzeba coś wyciągnąć klejem na gorąco
Ostatnio oglądałem "Micha" na you tube , który pokazywał w jaki sposób usuwać małe , średnie i głębokie rysy . Bardzo ciekawy filmik i na pewno pożyteczny. Na początek usuń mechanicznie rdzę i zabezpiecz przed dalszą korozją podkładem , właśnie metodą pędzelkową . Ubytki na dużych elementach ratuje się metodą cieniowania .Do takiej metody bardzo przydaje się papier o gradacji 6000 . 2500 , 3000 nie dają rady , bo zostawiają później ( jak się patrzy pod światło) ryski . Na koniec jest polerka i woskowanie . I nie trzeba mieć super maszyn do tej operacji , a tylko sprawne ręce i dobry wzrok . " Łysy Michu" dokładnie i ze zrozumieniem tłumaczy jak to zrobić domowym sposobem .Jak będzie bardzo wyraźne zdjęcie ubytku , to coś jeszcze podpowiem. Jeśli nastąpiła perforacja blachy , to jedynym ratunkiem jest wspawanie łatki . Nie radzą żadne chemie , czy epidian i mata . Po prostu rudą trzeba wyciąć.
Na wszystkich lakierach niemetalicznych a na białym chyba zwłaszcza to bardzo łatwe i proste. ( dlatego Cruze i Sparka mam w tym kolorze ). Wystarczy dobrze dobrany lakier, papier 3000 lub potem gładszy, pasta polerska i odrobina staranności.
Miałem przez chwilkę Tico w kolorze srebno szarym którego rdza nie oszczędzała i też dało się jakoś to zrobić...
Mój sposób to :
Wyszyścić do metalu. Potem podkład reaktywny protekt 360 firmy Novol. Następnie po wygładzeniu podkład epoksydowy. Jak po kilkunastu godzinach porządnie stwardnieje. Na mokro papierami 1000, 2000, 3000...
Na tym etapie ruda z całą pewnością już nie wyjdzie. Potem można juź eksperymentować bazą i bezbarwnym. Najlepiej na czymś obok poćwiczyć. Jakby nie wyszło to na świerzo można wszystko zmyć rozpuszczalnikiem akrylowym.
Faktycznie!, ja zawsze oklejałem papierówką i później męczyłem się z usuwaniem tej linii odcięcia, a tu taki patent. Może kiedyś wy testuję bo na razie mi się nic nie szykuje do malowania.
Nie ma sensu papierem - spokojnie można obklejać szeroką taśmą. Z papieru można zrobić "rękaw", który też jest spoko do cieniowana, ale to bardziej do bazy.