Pisałęm tutaj wiele na temat moje chevi lacetti 1.4 b/g
Nie będę więc pisał od początku wszystkiego bo pewnie nie wolno się powtarzać a jak ktoś chce albo nie daleko Rzeszowa mieszka mogę w miarę swojej wiedzy i umiejętności pomóc .
Sprawdzania ,kombinowania ,czytania,oglądania filmów,szukania ,mierzenia od stycznie tego roku aż do dziś dlatego się chwalę he he i może komuś to pomoże szybciej.
Emocje niesamowite.
Wszystko sprawdziłęm.
Kilka rzeczy powymieniałem pod maską chociaż były ok
Jednak z racji że już były stare jak sonda lambda to wymieniłem.
Czujnik map sensor,temperatury powietrza dolotowego w kolektorze ssącym.
Natezenia,napięcia pradu sprawdzane od a do z
Kable wymieniane kilka razy,świece raz,uszczelka pod pokrywa zaworów.
To trzeba było zrobić w ogóle bo świece w oleju staly jak kupilem samochód.
Przewody cisnienia powietrza bo myslalem ze moze gdzies uszkodzony któryś to wymienilem wszystkie.
Egr zaślepialem ,jezdzilem i odslepilem w koncu bo jest ok nawet jak jest podpiety.
Zagladałem pod maske i była przerwa bo wyjezdzalem za granicę i tak zeszlo .
Z przerwami na prace zawodową i sprawdzaniesamochodu gdy mialem wolne zeszło prawie pół roku.
W końcu ostatnio już prawie się poddałem i pojechałem do mechanika.
Jednak jak zaczął mi wciskać kit a ja mu zrobiłem wyklad potem co wymienilem dla porzadku ze starosci co sprawdzalem jakie wartosci na kompie mialem co i jak sprawdzalem to chlop się czerwony zrobił.
Chcial kit wcisnac, ze rorząd musi rozebrac i zlozyc jeszcze raz bo pewnie sie przestawil
Ja rozrzad nie dawno wymienialem i nie oszczedzam nigdy na czesciach do silnika albo na oleju oleju.
Wiec chlop wymiekl a ja zabrałem kluczyki i pojechalem bo chcial mnie skasowac na samej diagnostyce 400zl gubiąc się w zeznaniach ,że same wtryskiwacze to 150 zł za sztukę kosztuje sprawdzenie he he
A zaczęło się od czterystu he he.
W domu auto poszło na aukcję ale pomyslalem, jeszcze sie nie poddam .
Usunalem aukcje i stwierdzilem ,ze naprawie to zeby nie wiem co.
Lepiej jeszcze wtedy nim pojezdzę, odloze na cos totalnie nowszego i mocniejszego wiecie tak sobie człowiek marzy.
Wczoraj szukam znow w google wpisując.. auto odpala zawsze za drugim razem ,dusi,szarpie itd.
Widzę wasze posty i i innych posiadaczy różnych marek samochodów z podobnymi problemami no i mój cały czas w głowie.
Natrafilem na film Rosyjskiego kolegi którego subskrybuje od dawna na yt ale jakos tego filmu nie widzialem wcześniej.
Tylko ten z przepustnicą ,adaptacją ,zresztą ją też czyściłem ,adaptację robiłem anawet w końcu wymieniłem.
Pewnie niepotrzebnie ale mam ją mogę sprzedać lub położyć na półkę może się twu przyda he he ale do rzeczy.
Facet pokazuje jak sprawdza pompe paliwa ale czym?
Manometrem panowie i panie nie ,że z węza sika i pompa buczy to znaczy ,że pompa jest sprawna.
Po filmie myślę sobie ja juz tyle sprawdzilem ,wykluczylem wszytko juz oprocz wtryskiwaczy bo te tez podejrzewałem.
Pompę wykluczyłem na samym początku przygody bo informacje w necie dzialaly myląco to raz a dwa nie przyszlo mi do głowy sprawdzić ją takim pięknym urządzeniem jak manometr czy też cisnieniomierz.
Jak się dokształcę co do fachowości w nazewnictwie będę nazywał inaczej.
Skoro pompa buczała i jak wymienialem pod maską przewod cisnienia paliwa bo uszkodzilem niechcacy a z niego sikało po zakreceniu rozrusznikiem jak z armatki to pomyslalem ze pompa raczej sprawna.
Nic z tych rzeczy ,pompa dzialala ale po obejrzeniu kolegi z Rosji wszystko juz bylło jasne ,że jest to mało wydajna już ze starosci pompa paliwa.
Ona owszem podaje paliwo ale zbyt male ciśnienie.
Na filmie takie same objawy jakby zaplony wypadały ,dusił się słabo odpalał,przerywał.
Jak zmienił pompe paliwa, auto jak nowe zero przyduszania i szarpania.
Ja się tak męczyłem tyle czasu bo się pomylilem w ocenie pompy paliwa.
Dzis wymienilem na nowa, kupiłem za 167 zł magneti marelli .
Ta daaaa he he stary chlop a ucieszylem się jak dziecko i jeszcze mnie potrzyma trochę.
Trzeba będzie to uczcić tyle pracy .
Auto odpala za pierwszym razem zawsze koledzy zaa wszee he he he
Jakie to piękne podczas gdy ciągle odpalal za drugim razem potem za ktoryms musialem czekac az sie rozgrzeje silnik dusząc się na obrotach.
Po kilkunastu sekundach je wyrównywał na biegu jałowym ale gdy dodałem gazu zaraz się zaduszał więc z jazdu nici.
Trzeba było czekać az się przełączy na lpg .
Jak przełaczyl na gaz auto jechalo normalnie stąd tez cewke wykluczylem na poczatku
Dzis odpala za pierwszym razem ,jedzie jak rakieta ,nie szarpie nie dusi piękna sprawa już się nie mogę doczekać jutra żeby do sklepu podjechac pol kilometra he he
Pojezdzi troche na benzynie teraz bo dawno nie jezdzil to się wtryskiwacze przepluczą
Przepraszam ,że tyle znów nabazgrałem ale proszę sobie wyobrazić jak się mozna cieszyc ,że się samemu cos naprawilo po tylu bojach i ten dzwięk włączającego się silnika bez problemu za pierwszym razem he he
Pewnie tego ten co sprzedwał mi auto nie przeczyta ale co mia tak napiszę
I co panie krakowiak żeś sprzedał auto myslales ze pewnie uszczelka pod głowica albo jeszcze cos gorszego
Jeszcze się pytał nerwowo jak kupowałem chevi od niego czy slyszalem jak sie na gaz przelaczy bo sie bał ze na benzynie nie pojedzie a ja moze bym go nie kupil.
Jechakem do domu do Rzeszowa i czulem ze jakby tracil na mocy ale jechal
Dziś auto jest zdrowiutkie proszę pana jakbyś czytał forum z ciekawości.
Ma nowy rozrząd,olej ,drogi olej,filtry,czujniki ,pompa paliwa oczywiśćie,kable przewody,uszczelka, jak wrócę zza granicy za dwa tygodnie będą nowe tarcze przód tył ,klocki linka ręcznego i szczęki tył i może nowe przewody hamulcowe sztywne.
Tylko jezdzić he he
Nigdy się nie poddawajcie
Pozdrawiam