Zacznę od tego, że oczywiście moja wiedza pochodzi z lektury, a nie z tego, że sam to wymyśliłem

, ale artykuł mocno polecany przez chłopaków z lpgforum.pl do mnie przemówił. Wg. niego druga sonda wpływa na korekty, przez co ma pośredni wpływ na skład mieszanki. Ale na razie to pomińmy i spróbujmy inaczej.
1. Sonda padła, ok, można zaryzykować i kupić drugą, w końcu używka to nieduży pieniądz, ale dlaczego 'naprawia' się na benzynie? Obserwowałem ok. 15min kilkukrotnie przełączając między gazem a benzyną. Na benzynie wygląda to tak, jak pokazałeś Wojtku, z tym, że niebieska linia lekko waha się w zakresie mniej więcej 0,55-0,65. Przełączę na gaz, po ok. 10-15s zwłoki linia leci ostro w dół (jutro spróbuję zapisać ten wykres). Oczywiście ma tam jakieś drygi w górę i czasem podskoczy do 0.5V czy wyżej, ale to tylko impulsy. W skrajnej pozycji widziałem nawet 0,003V.
Przełączam na benzynę i co ciekawe wykres leci do góry bez żadnej zwłoki, natychmiastowo. Co jeszcze dziwniejsze trzyma się, nie ma żadnych wahań. Dziwnym wydaje się fakt, że sonda jest 'popsuta' tylko na LPG?
2. Szczelność wydechu, rozumiem, że metoda przytkania ręką, aż silnik zgaśnie? Gdy popierduje, coś jest na rzeczy?
-> Moja wątpliwość, dlaczego na benzynie wygląda na szczelny, a na LPG już nie?
3. Czytałem o P0140 tutaj:
http://engine-codes.com/p0140_chevrolet.html
Rear to tył, więc zakładam, że mówimy o sondzie za kolektorem (wydaje się raczej naturalne). Biorąc pod uwagę to, co pisaliście, za katalizatorem przy szczelnym wydechu i sprawnej sondzie nie ma prawa pojawić się wskazanie 'ubogo'.
Z kolei za bogato znaczy, że kat niesprawny (i to by się zgadzało, bo jak miałem napięcie wysoko, to w końcu trzeba było wymienić kata, co pomogło aż do dziś). Co ciekawe, sytuacja była podobna. Przełączenie na benzynę wykres leciał w dół (do około 0.5-0.6V, nie pamiętam dokładnie wartości, choć mam gdzieś jeszcze logi). Przełączenie na gaz i linia ładnie szła do góry, co kończyło się co około 100km błędem P0420.
A teraz wracając do tego, co wyczytałem. Oczywiście sterownik jest sobie w stanie poradzić bez drugiej sondy, bo i takie auta były. Taki samochód nie ma jednak kontroli tego, co dzieje się już za kolektorem.
Samochody posiadające sondy przed i za katem(ami) mają możliwość, dzięki sondzie za katem:
1) weryfikacji stanu katalizatora (z tego co pamiętam gdy miałem za bogato to korektę długoterminową miałem na pewno ok 15% na minus, co kończyło się co ok. 100km błędem P0420)
2) weryfikacji szczelności wydechu (P0140), gdy jest ubogo (za dużo tlenu)
3) mają możliwość pewnej korekty dawki paliwa poprzez zmiany w korektach krótko i długoterminowych (*wg. artykułu).
Moim zdaniem ma to sens. Zaargumentowane jest to tym, że wskazanie drugiej sondy interpretowane jest przez sterownik, który może nieco przesunąć charakterystykę pracy sondy pierwszej. Inaczej mówiąc, sonda pierwsza, pracująca w gorszych warunkach szybciej się zużywa i jej odczyt po pewnym czasie jest nieco przesunięty. Sonda odczytała wskazanie bliskie rzeczywistemu, ale nieco przekłamane. Stąd też druga sonda wykryje za ubogo lub za bogato (zużywa się wolniej). Taki odczyt w postaci korekty trafia do pamięci. Potem przy przeliczeniu czasu wtrysku idzie parametr bazowy mapy, z pamięci + uwzględniona korekta długoterminowa + korekta krótkoterminowa. Dopiero tak wyliczony czas oznacza ostateczny czas wtrysku.
Oczywiście sonda 2 nie może korygować w nieskończoność. Gdy korekta przekracza jakąś zaprogramowaną wartość, pojawia się check.
Zacząłem z ciekawości szukać w internecie, faktycznie, masa opinii mówi o tym, że 2 sonda nie ma nic do gadania ze składem mieszanki, ale poza wspomnianym przeze mnie artykułem znalazłem jeszcze:
http://rb-aa.bosch.com/aa-pl/sondylambd ... sonden.pdf
Bosch pisze:Sposób działania
W nowoczesnych silnikach sondy lambda są instalowane w układzie wydechowym, przed i za katalizatorem. Jedna
strona czujnika ma kontakt z gazami wydechowymi, druga – z powietrzem atmosferycznym. Powietrze atmosferyczne
jest wykorzystywane, jako materiał referencyjny dla pomiaru zawartości tlenu w spalinach. Na podstawie napięcia sondy lambda sterownik wykrywa skład mieszanki (uboga lub bogata). Steruje on objętością wtryskiwanego paliwa, tak aby uzyskać optymalny skład mieszanki (λ = 1), który jest warunkiem najbardziej efektywnego oczyszczania spalin w katalizatorze. Uwzględniane jest przy tym aktualne obciążenie silnika. Objętość wtryskiwanego paliwa musi być obniżona, jeśli mieszanka jest zbyt bogata (λ < 1) oraz podwyższona przy zbyt ubogiej mieszance (λ > 1).
Jeżeli zamontowano także drugą sondę, tzw. sondę diagnostyczną, którą umieszcza się za katalizatorem, kontroluje ona prawidłowość działania sondy regulacyjnej (przed katalizatorem). Dzięki temu sterownik może skompensować odchylenia, obliczając zmodyfikowane wartości.
Czyli coś w tym może jednak być
Przy czym nie rozumiem tego stwierdzenia
Bosch pisze:Jedna strona czujnika ma kontakt z gazami wydechowymi, druga – z powietrzem atmosferycznym.
.
Przyglądałem się jej dzisiaj i zastanawiam się, gdzie one niby mają ten otwór przez który zaciągają powietrze atmosferyczne?
Bosch pisze:Dzięki temu sterownik może skompensować odchylenia, obliczając zmodyfikowane wartości.
Tak sobie myślę, może też nie każdy sterownik?