gaz - psyk - trtrtrtr - czyli jeździ, ale syczy i terkocze
: 22 kwie 2014, o 16:01
Witam.
Sytuacja: popołudnie, zmęczony student wraca po ciężkiej nauce do domu swoim błyszczącym poobijanym lacetti. Chce przyspieszyć pod górkę, ale jest zbyt leniwy na redukcję. wciska gaz do dna i...
- tak jakby po prawej stronie (tej z flitrem powietrza) słychać takie krótkie psyk
- a przez cały czas jak jest tak mocno wciśnięty gaz słychać takie śmieszne terkotanie jakby bicie kijkiem niezbyt prędko po szprychach.
słychać to powiedzmy do 3000 obrotów, później silnik to zagłusza :p
więcej danych:
- stuka zarówno na gazie, jak i na benie
- na każdym biegu, kiedy silnik się "męczy" tak powolnie wchodzi na obroty
- nie zauważyłem jakościowej różnicy w "odejściu" (1.4 i tak go wcale nie ma)
- trochę mniej to słychać (praktycznie wcale) na zimnym silniku.
Od czasu pierwszego zaobserwowania:
- wymieniony rozrząd (komplet)
- wymieniony osprzęt na pasku klinowym (w tym flaki alternatora)
- filtry i oleje oczywiście też
tak jeżdżę sobie od 20-50 tys km i nie chciało mi się opisywać tego po prostu.
Przypuszczenia???
rozrząd i napinacze pasków dużo wykluczyły... popychacze zaworów klekotały by bardziej na zimnym silniku (zresztą one zawsze się otwierają zależnie od obrotów, a nie obciążenia), więc to raczej nie to. wtryskiwacze odpadają IMO (gaz i bena stuka tak samo) może coś z kolektorem? Miał ktoś z was coś podobnego? ten taki psyk śmieszny. mam wrażenie że wcześniej go nie było...
Sytuacja: popołudnie, zmęczony student wraca po ciężkiej nauce do domu swoim błyszczącym poobijanym lacetti. Chce przyspieszyć pod górkę, ale jest zbyt leniwy na redukcję. wciska gaz do dna i...
- tak jakby po prawej stronie (tej z flitrem powietrza) słychać takie krótkie psyk
- a przez cały czas jak jest tak mocno wciśnięty gaz słychać takie śmieszne terkotanie jakby bicie kijkiem niezbyt prędko po szprychach.
słychać to powiedzmy do 3000 obrotów, później silnik to zagłusza :p
więcej danych:
- stuka zarówno na gazie, jak i na benie
- na każdym biegu, kiedy silnik się "męczy" tak powolnie wchodzi na obroty
- nie zauważyłem jakościowej różnicy w "odejściu" (1.4 i tak go wcale nie ma)
- trochę mniej to słychać (praktycznie wcale) na zimnym silniku.
Od czasu pierwszego zaobserwowania:
- wymieniony rozrząd (komplet)
- wymieniony osprzęt na pasku klinowym (w tym flaki alternatora)
- filtry i oleje oczywiście też
tak jeżdżę sobie od 20-50 tys km i nie chciało mi się opisywać tego po prostu.
Przypuszczenia???
rozrząd i napinacze pasków dużo wykluczyły... popychacze zaworów klekotały by bardziej na zimnym silniku (zresztą one zawsze się otwierają zależnie od obrotów, a nie obciążenia), więc to raczej nie to. wtryskiwacze odpadają IMO (gaz i bena stuka tak samo) może coś z kolektorem? Miał ktoś z was coś podobnego? ten taki psyk śmieszny. mam wrażenie że wcześniej go nie było...