Witam,
jestem po wymianie prowadnic.
Może najpierw na początek info, że długość całkowita tych od Febest wynosi 58mm

. Kształt tej części, która spoczywa wewnątrz osłonki gumowej jest dość zbliżona do oryginału.
Ostatecznie zeszlifowałem końcówkę w taki sposób, aby uzyskać całkowitą długość równą 56mm (jak w oryginale), a następnie zakończyłem końcówkę każdej prowadnicy fazką. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że super dokładnie w "ręku" wykonać się tego nie da, ale suwmiarka pokazywała 56mm, więc pozostaje mi wierzyć, że wyszło ok.
Po zlożeniu wszystkiego do kupy zacisk nadal miał luz w tych prowadnicach. Powodem mógł być fakt, że tłoczek hamulcowy nie dolegał do klocków (ściągając zacisk troszkę do wcisnąłem), albo otwory w jarzmie również z biegiem lat (19-tu) się powiększyły

.
Wykonałem jazdę próbną i stwierdzam, że jest trochę lepiej, ale na 100% będę pewien jak pojadę do miasta na specjalną ulicę testową

. Jeśli jednak będzie tak samo to pozostanie albo się przyzwyczaić do tego klekotu (który strasznie utrudnia nadzór nad powstawaniem jakiś niedomagań zawieszenia) lub kupić komplet w postaci jarzma, prowadnic i zacisku na każdą stronę.
Dam znać jak upłynie trochę czasu.
Pozdrowionka
