Ostatnio odgrzybiłem pianką parownik klimatyzacji, już drugi raz w wygodniejszy sposób, tzn., przez otwór rewizyjny od strony pedałów. Wcześniej wprowadzałem wężyk przez wąż skroplin, ale ten od strony pedałów jest wygodniejszy. Ale może "na zmianę" było by lepiej?
Nie miałem pod ręką filtra na zmianę. Wyciągnąłem i przeczyściłem z większych paprochów stary. Niestety zauważyłem, że jest wilgotny. Delikatnie, ale jednak. Niekorzystne zjawisko w takim miejscu. Po złożeniu, wentylator zaczął buczeć w niskim tonie, czym szybsze ustawienie, tym głośniej. Pomyślałem, że albo filtr się rozwarstwił, albo jakaś rura w tunelu gdzieś w układzie się rozłączyła. Zdarzało się przy końcówce nawiewu na nogi kierowcy ale odgłosu nie było. Inicjatorem buczenia okazał się średni liść, który wpadł pomimo uwagi poświęconej przy demontażu filtra. Liść wpadł na wirnik i tam sobie leżał. Palcami dostałem się do niego.
Tak przysiadłem się jeszcze raz do kierunku strzałki mieszczącej się na boku filtra.
I nie zawsze jest tak prosto:
1/ Strzałka z napisem "air flow" wiadomo. Strzałka ma być skierowana w dół, bo w tym kierunku mamy przepływ powietrza w Cruze.
2/ Strzałka z napisem "UP" ma być skierowana do góry. Pokazany sposób montażu.
3/ Strzałka bez napisu, a instrukcji brak. Taki przypadek mam w filtrach jakie sam kupuję, i tu jest problem, bo piktogram nie daje jednoznacznej odpowiedzi jak ułożyć filtr. Ale jak się przyglądniemy, to filtr posiada przynajmniej 2 warstwy. (Mowa cały czas o węglowych.) Więc na wlocie filtr powinien mieć jaśniejszą bibułę, a na wylocie ciemniejszą warstwę węglową. Pierwsza wyłapuje kurz i większe paprochy, węglowa jest kolejna, żeby odfiltrować gazy, czy mniejsze zanieczyszczenia. Odwrotnie szybciej węglówka się zapcha. w sumie tyle.

ps. Właśnie trafiłem na jakieś nowe filtry 9 w 1 antysmogowe i antywirusowe. Ciekawe..