Temat na razie rozpatruję teoretycznie, jednak już za chwilę przeprowadzę konkretne pomiary i oszacuję spodziewany efekt.
TROCHĘ TEORII:
Zapewne każdy chciałby mieć jak najsilniejsze światła w swoim aucie. Niektórzy posuwają się nawet do montażu różnorodnego chińskiego świństwa wyładowczego, bardzo często w reflektorach, w których tego czynić absolutnie nie wolno. Inni próbują stosować "magiczne" żarówki w rodzaju "+90%" albo "+120%" zapewne nie wiedząc, że niestety strumień światła żarówki samochodowej jest ściśle znormalizowany (np. dla żarówki H7 wynosi 1500lm +- 10%) i tylko takie żarówki mogą się znaleźć (oficjalnie) w sprzedaży. Działanie magicznych żarówek polega na uzyskaniu poprzez nieco inną geometrię żarnika większego natężenia światła W KONKRETNYM MIEJSCU DROGI, oczywiście kosztem innych miejsc. Nie polecam też stosowania żarówek o podwyższonej mocy (np. 100W) - czym się to kończy dla reflektorów tłumaczył nie będę.
Przejdźmy do konkretów. Oto charakterystyka typowej samochodowej żarówki halogenowej:
Materiał zaczerpnąłem ze strony wsparcia technicznego firmy BOSMA (producenta naprawdę dobrych i tanich żarówek).
Wprawdzie rozważania na stronie dotyczyły wpływu obniżonego (na skutek niedociągnięć instalacji) napięcia na strumień świetlny żarówki, ale jak świetnie widać z wykresu, odwracając rozumowanie, podniesienie napięcia na żarówce nieco ponad wartość znamionową powoduje istotny wzrost strumienia, oczywiście znacznym kosztem żywotności. Wynika to oczywiście z faktu, że wzrost napięcia powoduje przepływ większego prądu (choć nieproporcjonalnie z powodu wzrostu rezystancji włókna przy wzroście temperatury), co powoduje wzrost temperatury włókna i znaczne przesunięcie widma emitowanej energii w kierunku światła widzialnego (zamiast ciepła).
Jak widać z analizy wykresu (punkt odniesienia przyjęto w okolicach napięcia 13,2V - dość typowe napięcie na żarówce podczas pracy silnika), wystarczy podnieść napięcie na żarówce z 13,2V do 14,5V, aby jej strumień świetlny wzrósł o około 30%.
LUŹNA DYGRESJA:
Temat nie jest dla mnie nowy - jakiś czas temu przerabiałem instalację mojej Felicii (poprzez dołożenie przekaźników omijających przełącznik zespolony i inne klamoty i podających napięcie wprost z głównego plusa na żarówki) celem obniżenia strat napięcia w układzie. Udało mi się zmienić napięcie na żarówkach z początkowych 13,1V na 14,2V i naprawdę różnicę było widać bardzo wyraźnie.
JAK TO ZROBIĆ:
Kilka dni temu szukałem w sieci przetwornicy do zasilania niewielkiego gadżetu i trafiłem na taką ofertę:
http://allegro.pl/zasilacz-przetwornica ... 20915.html
Podłączę fotki i opis, żeby były kiedy aukcja pójdzie do archiwum: Przetwornica regulowana STEP-UP z 10-32 V na 12-35 V 6A
Cechy:
Oparty na LM2596
Napięcie wejściowe: 10 V - 32 V DC (Uwaga: napięcie wejściowe nie może przekraczać 32V)
Stałe napięcie wyjściowe: 12 V - 35 V DC (regulowane potencjometrem)
Prąd pracy ciągłej: ok. 6 A
Maksymalny prąd wyjściowy: 10 A
Moc 100 W przy chłodzeniu naturalnym, do 150 W przy dodatkowym chłodzeniu
Sprawność konwersji: 94%
Prąd jałowy 25 mA
Częstotliwość przełączania: 65 kHz
Temperatura pracy: od -45 ° do +85
Wymiary: 65 x 56 x 23 mm
Jak widać można kupić za niewielkie pieniądze fajną i niedużą przetwornicę STEP-UP o mocy zupełnie wystarczającej do wysterowania żarówki, za pomocą której jest możliwe podniesienie napięcia na włóknie żarówki oraz jego ustabilizowanie na ustalonym potencjometrem poziomie (przetwornica wyśmienicie kompensuje nierówności napięcia w instalacji auta).
Oczywiście moduł wymaga przystosowania do pracy pod maską. Proponuję szczelną obudowę aluminiową będącą jednocześnie radiatorem oraz szczelne przyłącze umożliwiające błyskawiczne ominięcie modułu w przypadku jego awarii. Podłączenie modułu do instalacji jest łopatologicznie proste i sprowadza się (w sensie elektrycznym) do przecięcia przewodów zasilających żarówkę i wpięcia końców do modułu. Oczywiście należy do wykonać w sposób profesjonalny i absolutnie niezawodny. Moim zdaniem sensowne wydaje się wykonanie obudowy mieszczącej dwa takie moduły, osobno dla włókna światła krótkiego i długiego (oczywiście na każdą stronę auta).
PIERWSZE POMIARY:
Zainteresowany tematem poszedłem do mojego Aveo i wykonałem następujące pomiary:
- napięcie na akumulatorze przy pracującym silniku na biegu jałowym: 14,48V
- napięcie na wtyczce żarówki światła mijania przy odczepionej żarówce: 14,12V
- napięcie na zaciskach pracującej żarówki: 11,68V (!!!)
Czy są pytania ???
PODSUMOWANIE (chwilowo):
Wracając do charakterystyki żarówki - podnosząc napięcie na żarówce z 11,68V do 14,5V powinienem uzyskać wzrost strumienia z ok.70% do ok. 130% (relatywnie), a więc uzyskać niemal PODWOJENIE względem stanu obecnego. Oczywiście wzroście nieco moc żarówki (z ok. 90% do ok. 110%), ale to powinno być do przełknięcia przez reflektory. Dość znacznie spadnie żywotność żarówek, ale to mnie akurat specjalnie nie interesuje, ponieważ na codzień jeżdżę na dziennych, więc świateł mijania i długich używam relatywnie rzadko i tylko nocą - i właśnie wtedy chcę, żeby były na maxa.
Czy jest to legalne ??? A czy nie jest ???
Spodziewany strumień światła zapewne wykroczy poza normy, ale nie ma w układzie żadnego elementu, który możnaby uznać za niezgodny z homologacją auta, no może poza napięciem zasilającym żarówkę, ale kto mi to udowodni

Oczywiście przy prawidłowo ustawionych światłach (zawsze mam prawidłowo) nie powinienem oślepiać innych użytkowników drogi (w odróżnieniu do właścicieli pseudoXENONÓW w reflektorach odbłyśnikowych).
Zwróćcie też uwagę, że moduł umożliwia ustawienie napięcia na dowolnym (sensownym) poziomie, zatem działanie układu można "dozować".