Wiele słów już napisano o światłach do jazdy dziennej w nowym Aveo i ich podłączeniu, dlatego nie będę dublował myśli i przejdę do konkretów.
Ponieważ byłem bardzo zadowolony z lamp firmy WESEM, które miałem założone w zderzaku w moim poprzednim aucie (Aveo T250), oraz biorąc pod uwagę fakt, że zastąpienie żarówki świateł mijania żarówką 21W nie powoduje generowania komunikatu o przepalonej żarówce, zakupiłem wyżej wymienione lampy (typ LOR6 - dostępne wysyłkowo na stronie producenta) oraz ramki halogenów w firmie POTAK.
Montaż jest dość upierdliwy z uwagi na zupełnie odmienną geometrię oryginalnych halogenów przewidzianych do montażu w tym miejscu przez producenta auta, w stosunku do zakupionych lamp WESEM.
Oryginalny halogen na zdjęciu:

Zdecydowałem się na wykorzystanie oryginalnych punktów mocowania lamp.
W celu zamocowania wykonałem okrągłe "obrączki" z blachy aluminiowej 3mm oraz wsporniki z płaskownika aluminiowego 14x2mm. Elementy poskręcałem wkrętami M4. Miejsca potencjalnie widoczne polakierowałem na kolor czarny matowy. Zadanie odwzorowania kształtu nie było proste, szczególnie że nie miałem do dyspozycji oryginalnego halogenu "na wzór". Wymagało precyzyjnego ustawienia położenia lampy poprzez dobranie odpowiedniej długości poszczególnych wsporników, aby po zatrzaśnięciu maskownicy lampa znalazła się dokładnie w zaplanowanym miejscu z zachowaniem kątów.
UWAGA: demontaż oryginalnych zaślepek zderzaka wymagał częściowego odkręcenia nadkoli i wycięcia od wewnątrz oczek zatrzaskowych - mocowanie wydaje się jednorazowe, co trzeba wziąć pod uwagę przy wymianie i przymiarkach.
Wykonałem jeszcze dodatkowe usztywnienie zderzaka z gwintowanego pręta M6, bo całość po zmontowaniu wydawała mi się mało sztywna.
Czy mi się udało - oceńcie sami.




Lampki są niedrogie i naprawdę świecą bardzo fajnie. Być może wolałbym zastosować nowocześniejsze i oszczędniejsze lampy LED-owe, ale nie znalazłem sposobu na uporanie się wówczas z komunikatem o uszkodzonej żarówce. Przy mocy LED-ów rzędu kilku watów jego pojawienie się jest rzeczą pewną a dokładanie dodatkowego rezystora o mocy rzędu 20 watów dla dodatkowego obciążenia celem jego eliminacji wydaje mi się nieco absurdalne.
Gdzieś mam kartkę z pomierzonymi wymiarami. Jeśli będzie zainteresowanie, to podam sporo szczegółów montażowych przydatnych dla naśladowców.
Teraz nieco o podłączeniu. Do sterowania lamp zamierzam użyć przekaźników samochodowych o stykach przełącznych. Na zestyk przełączny (30) podajemy napięcie ,które normalnie idzie do włókna żarówki światła mijania (krótkiego). Oczywiście wymaga to przecięcia przewodu - ja zrobię to zaraz przy lampie. Drugi koniec przeciętego przewodu (od strony zarówki) podłączamy pod styk bierny (87a), a pod styk czynny (87) podłączany żyłę zasilającą lampę jazdy dziennej (oczywiście drugą żyłę łączymy z zaciskiem masowym). Wykonujemy te czynności dla obu lamp identycznie. Dla pracy układu zgodnie z przepisami wymagane jest jeszcze wyłączenie świateł pozycyjnych przednich, tylnych oraz oświetlenia tablicy rejestracyjnej. Te manewry również wymagają użycia przekaźników, które będą przełączać w analogiczny sposób napięcie pomiędzy żarówkami a sztucznym obciążeniem, jakie stanowić będą rezystory, prawdopodobnie o mocy rzędu połowy mocy żarówki, bo wtedy nie będzie komunikatów o ich uszkodzeniu (wartość do wypraktykowania - zrobię to niebawem).
Jedne końce cewek przekaźników (86) łączymy z masą, drugie (85) łączymy wszystkie razem.
Po wykonaniu tych czynności będziemy mieli układ taki, że po podaniu napięcia na wszystkie przekaźniki jednocześnie (połączone zaciski 85) auto wyłączy światła pozycyjne oraz ośw. tabl. rej ( a ściślej - przełączy napięcie z żarówek na rezystory), oraz przełączy światła krótkie na dzienne.
Pozostanie kwestia sterowania przekaźników - ja zrobię to wstępnie za pośrednictwem tranzystora sprzężonego z położeniem "auto" przełącznika oświetlenia, a w dalszych planach jest opracowanie prostego automatu opartego na fotorezystorze RPP130 zabudowanym pośrodku deski, który będzie przełączał światła automatycznie (oczywiście tylko w położeniu "auto".
Jestem otwarty na uwagi kolegów (szczególnie że temat nie jest u mnie jeszcze elektrycznie zakończony), a naśladowcom życzę powodzenia.